Cykl: Swoboda tajemna Spotkanie z Jackiem Cybisem
Spotkanie z Jackiem Cybisem, architektem, synem Heleny Zaremby-Cybisowej i Jana Cybisa z cyklu Swoboda tajemna, towarzyszące wystawie Janowi na znak przymierza wiecznego. Malarstwo Jana Cybisa z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie oraz dar Jacka Cybisa dla Muzeum Narodowego w Krakowie.
„Idąc do szkoły zostawiałam malca z ojcem, mogli się sobie przyglądać do syta. Obserwując dziecko z bliska portretował wszystkie fazy jego początkowego życia; ma żyć mówił i tak powstały te zapiski, które potem mimowolnie przerodziły się w stały dziennik. Papieru do pisania nie miał. Ktoś ze znajomych ofiarował mu używaną książkę rachunkową w sztywnej tekturowej okładce. Notował wszystko zwykłym ołówkiem przy małej lampce naftowej”. – pisze Helena Zaremba-Cybisowa we wstępie do Notatek z lat wojny Jana Cybisa, zamieszczonych w Twórczości w 1985 nr 11 (listopad).
Jacek, pierworodny syn malarzy, urodził się 27 lutego 1941 roku w Krzemieńcu. Cybisowie mieszkają wówczas we wsi Sapanów nad rzeką Ikwą, niedaleko Krzemieńca. Helena uczy w szkole, Jan opiekuje się synem i tłumaczy z języka francuskiego na polski Mistrzów dawnych Eugène Fromentina. Od jesieni 1941 roku z powodu utraty pracy i narastających antypolskich nastrojów Cybisowie rozpoczynają tułaczkę od kwatery do kwatery, znajdując dorywcze prace: Krzemieniec, Brody, Lwów, Warszawa.
„Wołyń w ogólności jest bardzo ładny. - Notuje Jan Cybis w swoim dzienniku.- Sapanów, przez swoje położenie w nizinie, przez swoje wody, jest jakby wsią ze starych obrazów holenderskich. (…) Chaty nie różnią się od ziemi, człowiek zlewa się z tłem drewnianej budowli. Wszystko jest z tego samego materiału, jaki ziemia bezpośrednio wytwarza, jednakowo szarzeje i patynuje na kolor ziemisty. Chłopa w podwórzu swoim zauważa się, jak mysz polną, dopiero wtedy, kiedy się ruszy. W tej szarzyźnie błyśnie niekiedy czerwona zapaska tutejszych kobiet lub jakaś chustka biała. (…) Jacek zrzuca skórę noworodka i równocześnie łysieje. Wychodzi spod tego już chłopczyk, wyłaniają się różne cechy rodzinne. Widzę je w czółku, które oddziela się teraz wyraźnie od czaszki, w brwiach bardzo charakterystycznych, podnoszących się à la Mefisto. Ciałko robi się pełne, rozkosznie amorkowate. (…) Kolanka też ma rodzinne, okrągłe ze schowanym jabłkiem. Zaczyna się uśmiechać. Pierwsze uśmiechy, po dżentelmeńsku, dostają się matce podczas karmienia”.
Będziemy rozmawiać o życiu w domu malarzy, Heleny Zaremby-Cybisowej i Jana Cybisa, na Saskiej Kępie, potem na Karowej w Warszawie, o warsztacie twórczym, codzienności, inspiracjach oraz o przyjaźni Cybisów z Józefem i Marią Czapskimi. „Na początku lat czterdziestych, chociaż nie miałem książek z obrazkami, miałem ten przywilej, że wystarczyło poprosić – tato, narysuj mi żyrafę, wielbłąda, słonia czy nosorożca, a natychmiast na kawałku papieru pojawiał się zamówiony zwierzak” - wspomina Jacek Cybis w tekście pt. Syn malarza czyli malarski syn, opublikowanym w katalogu do wystawy malarstwa ojca w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. Prezentujemy te prace wykonane dla swoich synów, a znajdujące się w archiwum rodzinnym Jacka Cybisa, na naszej stronie.
Opracowała: Agnieszka Kosińska.
Ilustracje:
Jan Cybis, Jaculek (fragment), atrament, papier, 1946. Z archiwum rodzinnego Jacka Cybisa.
Jan Cybis, Koza i pies, z serii sześciu obrazków dla syna, akwarela, 1942. Z archiwum rodzinnego Jacka Cybisa.
Jacek, pierworodny syn malarzy, urodził się 27 lutego 1941 roku w Krzemieńcu. Cybisowie mieszkają wówczas we wsi Sapanów nad rzeką Ikwą, niedaleko Krzemieńca. Helena uczy w szkole, Jan opiekuje się synem i tłumaczy z języka francuskiego na polski Mistrzów dawnych Eugène Fromentina. Od jesieni 1941 roku z powodu utraty pracy i narastających antypolskich nastrojów Cybisowie rozpoczynają tułaczkę od kwatery do kwatery, znajdując dorywcze prace: Krzemieniec, Brody, Lwów, Warszawa.
„Wołyń w ogólności jest bardzo ładny. - Notuje Jan Cybis w swoim dzienniku.- Sapanów, przez swoje położenie w nizinie, przez swoje wody, jest jakby wsią ze starych obrazów holenderskich. (…) Chaty nie różnią się od ziemi, człowiek zlewa się z tłem drewnianej budowli. Wszystko jest z tego samego materiału, jaki ziemia bezpośrednio wytwarza, jednakowo szarzeje i patynuje na kolor ziemisty. Chłopa w podwórzu swoim zauważa się, jak mysz polną, dopiero wtedy, kiedy się ruszy. W tej szarzyźnie błyśnie niekiedy czerwona zapaska tutejszych kobiet lub jakaś chustka biała. (…) Jacek zrzuca skórę noworodka i równocześnie łysieje. Wychodzi spod tego już chłopczyk, wyłaniają się różne cechy rodzinne. Widzę je w czółku, które oddziela się teraz wyraźnie od czaszki, w brwiach bardzo charakterystycznych, podnoszących się à la Mefisto. Ciałko robi się pełne, rozkosznie amorkowate. (…) Kolanka też ma rodzinne, okrągłe ze schowanym jabłkiem. Zaczyna się uśmiechać. Pierwsze uśmiechy, po dżentelmeńsku, dostają się matce podczas karmienia”.
Będziemy rozmawiać o życiu w domu malarzy, Heleny Zaremby-Cybisowej i Jana Cybisa, na Saskiej Kępie, potem na Karowej w Warszawie, o warsztacie twórczym, codzienności, inspiracjach oraz o przyjaźni Cybisów z Józefem i Marią Czapskimi. „Na początku lat czterdziestych, chociaż nie miałem książek z obrazkami, miałem ten przywilej, że wystarczyło poprosić – tato, narysuj mi żyrafę, wielbłąda, słonia czy nosorożca, a natychmiast na kawałku papieru pojawiał się zamówiony zwierzak” - wspomina Jacek Cybis w tekście pt. Syn malarza czyli malarski syn, opublikowanym w katalogu do wystawy malarstwa ojca w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. Prezentujemy te prace wykonane dla swoich synów, a znajdujące się w archiwum rodzinnym Jacka Cybisa, na naszej stronie.
Opracowała: Agnieszka Kosińska.
Ilustracje:
Jan Cybis, Jaculek (fragment), atrament, papier, 1946. Z archiwum rodzinnego Jacka Cybisa.
Jan Cybis, Koza i pies, z serii sześciu obrazków dla syna, akwarela, 1942. Z archiwum rodzinnego Jacka Cybisa.