Powódź 2010
Powódź 2010
W roku 2010 udało nam się wygrać z powodzią, mimo, że wiele budynków Muzeum Narodowego w Krakowie znajduje się na terenach zalewowych. Były jednak ciężkie chwile.
"17 maja rano, gdy zbliżała się do Krakowa fala powodziowa, dyrektor Zofia Gołubiew, nie czekając aż władze miasta ogłoszą stan alarmowy, powołała Sztab ds. Kierowania Ochroną Przeciwpowodziową. Miał on za zadanie monitorowanie sytuacji w kilkunastu budynkach Muzeum oraz utrzymywanie kontaktu z Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego.
18 maja rano fala dotarła pod Wawel. W Gmachu Głównym, najbardziej narażonym na zalanie w razie przerwania wałów wiślanych, dyrekcja podjęła decyzję o ewakuacji zagrożonych zbiorów z magazynów położonych na poziomie piwnic. Kilkadziesiąt osób aż do północy przenosiło na górne kondygnacje budynku, m.in. do Galerii Broni i Barwy, meble, ceramikę, rzeźby drewniane i gipsowe, książki, dokumenty i część magazynu gospodarczego. Jednocześnie zapadła decyzja o zamknięciu w dniach 18 – 19 maja dla publiczności Gmachu Głównego.
Po odwołaniu alarmu powodziowego w Krakowie nadal prowadziliśmy monitoring w Gmachu. Obłożyliśmy workami z piaskiem wyloty do rozdzielni prądu średniego napięcia, by zapobiec uszkodzeniu znajdujących się tam urządzeń. Kontrolowaliśmy również sytuację w innych budynkach. W Muzeum Stanisława Wyspiańskiego zdarzało się już wcześniej, że piwnice były zalewane, więc profilaktycznie usunęliśmy z nich cenniejsze przedmioty.
Także w poniedziałek rano, 17 maja, dyrekcja Muzeum Narodowego w Krakowie wystosowała pismo do Dyrekcji Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, gdzie znajdują się nasze zbiory w depozycie, prosząc o informacje na temat ich bezpieczeństwa i oferując pomoc. We wtorek poproszono nas o oddelegowanie naszych pracowników, by jako obserwatorzy byli obecni podczas ewakuacji oraz o wypożyczenie sprzętu – skrzyń na muzealia i materiałów pakunkowych. Jednak po przybyciu na miejsce okazało się, że niższe kondygnacje Muzeum Manggha zostały zalane, m.in. pomieszczenie, w którym znajdowała się aparatura klimatyzacyjna. Woda potrzebowała niecały metr, by wedrzeć się do magazynów. W tej sytuacji pracownicy Muzeum Narodowego postanowili zostać i włączyć się do ewakuacji zbiorów. Pięć osób pracowało do godziny 20 przenosząc własnoręcznie obiekty w bezpieczne miejsce, na najwyższy poziom, gdzie znajduje się galeria.
Następnego dnia dyrektor Muzeum Narodowego powołała komisję konserwatorską do zbadania, w jakim stanie są zbiory po pospiesznej ewakuacji przechowywane są zbiory w sytuacji, gdy klimatyzacja w Muzeum Manggha nie działa. Ustalone zostały też dalsze sposoby współpracy między obiema instytucjami, by zapewnić bezpieczeństwo bezcennej kolekcji Sztuki Dalekiego Wschodu w Muzeum Manggha.
18 maja rano fala dotarła pod Wawel. W Gmachu Głównym, najbardziej narażonym na zalanie w razie przerwania wałów wiślanych, dyrekcja podjęła decyzję o ewakuacji zagrożonych zbiorów z magazynów położonych na poziomie piwnic. Kilkadziesiąt osób aż do północy przenosiło na górne kondygnacje budynku, m.in. do Galerii Broni i Barwy, meble, ceramikę, rzeźby drewniane i gipsowe, książki, dokumenty i część magazynu gospodarczego. Jednocześnie zapadła decyzja o zamknięciu w dniach 18 – 19 maja dla publiczności Gmachu Głównego.
Po odwołaniu alarmu powodziowego w Krakowie nadal prowadziliśmy monitoring w Gmachu. Obłożyliśmy workami z piaskiem wyloty do rozdzielni prądu średniego napięcia, by zapobiec uszkodzeniu znajdujących się tam urządzeń. Kontrolowaliśmy również sytuację w innych budynkach. W Muzeum Stanisława Wyspiańskiego zdarzało się już wcześniej, że piwnice były zalewane, więc profilaktycznie usunęliśmy z nich cenniejsze przedmioty.
Także w poniedziałek rano, 17 maja, dyrekcja Muzeum Narodowego w Krakowie wystosowała pismo do Dyrekcji Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, gdzie znajdują się nasze zbiory w depozycie, prosząc o informacje na temat ich bezpieczeństwa i oferując pomoc. We wtorek poproszono nas o oddelegowanie naszych pracowników, by jako obserwatorzy byli obecni podczas ewakuacji oraz o wypożyczenie sprzętu – skrzyń na muzealia i materiałów pakunkowych. Jednak po przybyciu na miejsce okazało się, że niższe kondygnacje Muzeum Manggha zostały zalane, m.in. pomieszczenie, w którym znajdowała się aparatura klimatyzacyjna. Woda potrzebowała niecały metr, by wedrzeć się do magazynów. W tej sytuacji pracownicy Muzeum Narodowego postanowili zostać i włączyć się do ewakuacji zbiorów. Pięć osób pracowało do godziny 20 przenosząc własnoręcznie obiekty w bezpieczne miejsce, na najwyższy poziom, gdzie znajduje się galeria.
Następnego dnia dyrektor Muzeum Narodowego powołała komisję konserwatorską do zbadania, w jakim stanie są zbiory po pospiesznej ewakuacji przechowywane są zbiory w sytuacji, gdy klimatyzacja w Muzeum Manggha nie działa. Ustalone zostały też dalsze sposoby współpracy między obiema instytucjami, by zapewnić bezpieczeństwo bezcennej kolekcji Sztuki Dalekiego Wschodu w Muzeum Manggha.