FATA LIBELLI – losy ksiąg i ich właścicieli
30.07.2019-12.01.2020Habent sua fata libelli - Księgi mają swoje losy – mawiali starożytni, księgi wędrują i przemieszczają się często wbrew woli swoich właścicieli. Potrafimy czasem prześledzić drogę ich wędrówki z rąk do rąk kolejnych czytelników.
Jako przedmiot przez stulecia cenny, księga – warta chronienia przed kradzieżą i zagubieniem – opatrywana była rozmaitymi znakami własnościowymi: notami, ekslibrisami, pieczątkami i superekslibrisami. Dawna formuła: ex libris … (z ksiąg) dała nazwę niewielkiemu znakowi graficznemu – ekslibrisowi – wklejanemu wewnątrz okładki księgi i superekslibrisowi tłoczonemu na oprawie. Te niewielkie rozmiarami drzeworyty i miedzioryty oraz specjalnie przygotowane tłoki introligatorskie należały na ogół do bibliofilów, gromadzących czasem wielkie biblioteki. Wśród nich wyróżniają się zbiory królewskie: Zygmunta Augusta i Stanisława Augusta oraz relikty pierwszej wielkiej polskiej biblioteki publicznej: Biblioteki Załuskich.
Niektóre starodruki zawierają jednak o wiele szersze informacje: osobiste noty dotyczące np. losów członków rodziny, szczególnych okoliczności nabycia księgi, czy lokalnych wydarzeń. Na kartach ksiąg znajdujemy dedykacje autorskie, noty pamiątkowe, rodzicielskie wpisy przeznaczone dla dorastających dzieci, notki pro memoriae i uzupełnienia np. historycznego dzieła o informacje o najnowszych wydarzeniach. Szerokie marginesy drukowanych ksiąg o charakterze naukowym służyły akademickim profesorom do notowania własnych przemyśleń i komentarzy do wykładów. Takie wpisy przybliżają nam osoby dawnych właścicieli, żyjących kilkaset lat temu, ujawniających w tych najzupełniej prywatnych zapiskach codzienność swojego życia i swoje reakcje na ważne, współczesne im wydarzenia. W muzealnych starodrukach znajdujemy ojcowską dedykację dla córki, która w XVII w. – jako trzecia kobieta w rodzinie – odziedziczyła polskojęzyczną Biblię, tzw. brzeską, wydaną w 1563 r.; codzienne odnotowania zajęć gospodarskich i podróży między majątkami przedsiębranymi przez majętnego szlachcica, czy też oświadczenie szlachcica – żołnierza o zdobytej w okopach księdze, o militarnej zresztą tematyce.
Księgi, nawet te pochodzące z bibliotek otoczonych szczególną troską swych założycieli, po latach odnajdywały się w rozmaitych zbiorach – prywatnych, kościelnych czy innych publicznych. Część z nich dzieliła losy swoich właścicieli: były przemieszczane dobrowolnie lub pod przymusem nawet w bardzo odległe strony, inne – pożyczane – nigdy nie wracały do macierzystej librarii, jeszcze inne – zostały skradzione. W niejednym tomie znajdziemy przestrogę: Kto tę książkę ukradnie, temu ręka odpadnie – mającą chronić zbiory przed zagrabieniem. Wystawa prezentuje niegdyś rozproszone, ale skupione na nowo kolekcje dawnych ksiąg – świadków dziejów.
Agnieszka Perzanowska
Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego
ul. Piłsudskiego 12, 31-109 Kraków- poniedziałek: nieczynne
- wtorek: 10.00-18.00
- środa-niedziela: 10.00-16.00