Pomnik Wyspiańskiego zmienił miejsce
Pomnik Wyspiańskiego zmienił miejsce
Z powodu budowy parkingu podziemnego przed Gmachem Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie pomnik Stanisława Wyspiańskiego po raz pierwszy od 32 lat zmienił swoje miejsce.
Dwie i pół godziny trwało przetransportowanie go z cokołu przed Muzeum na ziemię w pobliżu domu studenckiego Żaczek. Ważący 10 ton monument „przebył”, przy pomocy dźwigu, odległość 40 metrów.
Tylko niektórzy pamiętają, że początkowo pomnik Stanisława Wyspiańskiego miał zdobić plac Szczepański. Decyzja o ogłoszeniu ogólnopolskiego konkursu na pomnik Wyspiańskiego zapadła w grudniu 1977 roku. Uchwałę o budowie podjęto na posiedzeniu plenarnym Krakowskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, prowadzonym pod przewodnictwem znanego rzeźbiarza Mariana Koniecznego. Powołano też 32-osobowy komitet z udziałem przedstawicieli rozmaitych środowisk.
Na konkurs wpłynęło 77 projektów. Jury pod przewodnictwem Jerzego Sobocińskiego nie przyznało pierwszej nagrody. Dwie drugie otrzymali Jan Kucz i Maria Kuczyńska, dwie trzecie - Wiesław Bielak i Jan Siek. Wyróżniono też m.in. rzeźby Mieczysława Weltera, Mariana Koniecznego, Józefa Sękowskiego, Adama Myjaka. Wszystkie nagrodzone prace były w konwencji realistycznej.
W 1979 roku komitet postanowił ogłosić drugi konkurs, tym razem zapraszając do niego tylko artystów nagrodzonych w pierwszej edycji oraz dwóch spośród wyróżnionych ― Wincentego Kućmę i Mariana Koniecznego. Nagrodą miała być upragniona realizacja. Jury pod przewodnictwem Jerzego Boronia wybrało projekt Kucza. Komitet nie wziął pod uwagę decyzji jury i do realizacji skierował model Koniecznego, przedstawiający artystę otoczonego przez korowód postaci z jego najsławniejszych sztuk teatralnych: Wesela, Warszawianki i Nocy listopadowej.
Konieczny tłumaczył, że jego pomnik jest oryginalny, zwłaszcza pod względem formy rzeźbiarskiej, ale nie wszyscy się z tym zgadzali. W „Tygodniku Powszechnym” Marek Rostworowski pisał: „Same figury mają różny stopień realności. Często realistyczne są tylko głowy i dłonie wystające ze spiżowych bloków. Dlaczego? Zapewne dla zbudowania monumentalnego cokołu, tej jakby skalnej grani, na którą wstąpił artysta. Otóż Wyspiański nigdy nie wspinał się na żadne »Judahu skały« czy »Alpów szczyty«, jak jego romantyczni poprzednicy, ani na kolumny, jak antyczni i postantyczni triumfatorzy. Ten rodzaj monumentalizacji ma też swój bliższy rodowód: wywodzi się z dziwnego mariażu klasycyzmu z realizmem, którym jest »socrealizm«”.
W 1981 roku krakowski okręg ZPAP wystosował list do władz Krakowa i Polski, domagając się ponownego rozpatrzenia lokalizacji pomnika i uwzględnienia wyników konkursu. Bez skutku. 28 listopada 1982 roku ― w 75. rocznicę śmierci Wyspiańskiego ― pomnik został odsłonięty. Nie na placu Szczepańskim jednak, lecz przy parkingu przed Gmachem Głównym Muzeum Narodowego. Dlaczego? Jedni twierdzili, że to kwestia kosztów, które w związku z reformą wzrosły z 9,9 do 25 mln zł (pomnik odlano ze 134 części). Inni twierdzili, że lokalizacji na placu Szczepańskim sprzeciwili się konserwatorzy wobec braku badań archeologicznych tego miejsca. Mówiono też jednak, że monument wątłego i chorowitego artysty nie mógł przecież stać tyłem do... komendy milicji, która wtedy znajdowała się przy placu.
Na nowym miejscu monument spotkał się z kpinami. Z biegiem czasu zyskał przezwisko „Wielki parkingowy”. Wyłaniające się zza aut, dramatycznie gestykulujące postacie wyglądały, jakby były przerażone otoczeniem…
Pomnik nie zostanie w obecnym miejscu na zawsze, choć na dawne już nie wróci. Zostanie dla niego przygotowane nowe miejsce, około 30 metrów dalej, w stronę Błoń.
Katarzyna Bik
Tylko niektórzy pamiętają, że początkowo pomnik Stanisława Wyspiańskiego miał zdobić plac Szczepański. Decyzja o ogłoszeniu ogólnopolskiego konkursu na pomnik Wyspiańskiego zapadła w grudniu 1977 roku. Uchwałę o budowie podjęto na posiedzeniu plenarnym Krakowskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, prowadzonym pod przewodnictwem znanego rzeźbiarza Mariana Koniecznego. Powołano też 32-osobowy komitet z udziałem przedstawicieli rozmaitych środowisk.
Na konkurs wpłynęło 77 projektów. Jury pod przewodnictwem Jerzego Sobocińskiego nie przyznało pierwszej nagrody. Dwie drugie otrzymali Jan Kucz i Maria Kuczyńska, dwie trzecie - Wiesław Bielak i Jan Siek. Wyróżniono też m.in. rzeźby Mieczysława Weltera, Mariana Koniecznego, Józefa Sękowskiego, Adama Myjaka. Wszystkie nagrodzone prace były w konwencji realistycznej.
W 1979 roku komitet postanowił ogłosić drugi konkurs, tym razem zapraszając do niego tylko artystów nagrodzonych w pierwszej edycji oraz dwóch spośród wyróżnionych ― Wincentego Kućmę i Mariana Koniecznego. Nagrodą miała być upragniona realizacja. Jury pod przewodnictwem Jerzego Boronia wybrało projekt Kucza. Komitet nie wziął pod uwagę decyzji jury i do realizacji skierował model Koniecznego, przedstawiający artystę otoczonego przez korowód postaci z jego najsławniejszych sztuk teatralnych: Wesela, Warszawianki i Nocy listopadowej.
Konieczny tłumaczył, że jego pomnik jest oryginalny, zwłaszcza pod względem formy rzeźbiarskiej, ale nie wszyscy się z tym zgadzali. W „Tygodniku Powszechnym” Marek Rostworowski pisał: „Same figury mają różny stopień realności. Często realistyczne są tylko głowy i dłonie wystające ze spiżowych bloków. Dlaczego? Zapewne dla zbudowania monumentalnego cokołu, tej jakby skalnej grani, na którą wstąpił artysta. Otóż Wyspiański nigdy nie wspinał się na żadne »Judahu skały« czy »Alpów szczyty«, jak jego romantyczni poprzednicy, ani na kolumny, jak antyczni i postantyczni triumfatorzy. Ten rodzaj monumentalizacji ma też swój bliższy rodowód: wywodzi się z dziwnego mariażu klasycyzmu z realizmem, którym jest »socrealizm«”.
W 1981 roku krakowski okręg ZPAP wystosował list do władz Krakowa i Polski, domagając się ponownego rozpatrzenia lokalizacji pomnika i uwzględnienia wyników konkursu. Bez skutku. 28 listopada 1982 roku ― w 75. rocznicę śmierci Wyspiańskiego ― pomnik został odsłonięty. Nie na placu Szczepańskim jednak, lecz przy parkingu przed Gmachem Głównym Muzeum Narodowego. Dlaczego? Jedni twierdzili, że to kwestia kosztów, które w związku z reformą wzrosły z 9,9 do 25 mln zł (pomnik odlano ze 134 części). Inni twierdzili, że lokalizacji na placu Szczepańskim sprzeciwili się konserwatorzy wobec braku badań archeologicznych tego miejsca. Mówiono też jednak, że monument wątłego i chorowitego artysty nie mógł przecież stać tyłem do... komendy milicji, która wtedy znajdowała się przy placu.
Na nowym miejscu monument spotkał się z kpinami. Z biegiem czasu zyskał przezwisko „Wielki parkingowy”. Wyłaniające się zza aut, dramatycznie gestykulujące postacie wyglądały, jakby były przerażone otoczeniem…
Pomnik nie zostanie w obecnym miejscu na zawsze, choć na dawne już nie wróci. Zostanie dla niego przygotowane nowe miejsce, około 30 metrów dalej, w stronę Błoń.
Katarzyna Bik