Kobieta, czyli kto? To obsesyjne pytanie o mroczny podmiot pożądania i wyobraźni Brunona Schulza – utalentowanego artysty i wybitnego pisarza, autora m.in. sławnych Sklepów cynamonowych – stało się treścią jego prowokacyjnego dzieła "Xięga Bałwochwalcza".
Na wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie pokazujemy ok. 30 grafik z tego cyklu – prace oniryczne, erotyczne, perwersyjne, demoniczne, fantastyczne i realistyczne. Fascynujące nieprzerwanie od 90 lat! Te ocalałe z zagłady wojennej grafiki powstały w latach 1920–1921 w technice clichè-verre, o której tak pisał sam artysta: Metoda, którą się posługuję, jest żmudna. Nie jest to akwaforta, ale tzw. cliché-verre – płyta szklana. Rysuje się igłą na warstwie czarnej żelatyny pokrywającej szkło, w ten sposób otrzymany negatywny, przeświecający rysunek traktuje się jak negatyw fotograficzny, tj. kopiuje się w ramce fotogr. na papierze światłoczułym, wywołuje, utrwala i zmywa – proceder jak przy odbitkach fotograficznych; koszt znaczny – praca także (Bruno Schulz, Księga listów, pod red. Jerzego Ficowskiego).
Artysta składał je do połowy lat 30. w teki, prowokacyjnie zatytułowane "Xięga Bałwochwalcza". W czasach, gdy powstawały, Schulz nie zajmował się jeszcze literaturą. Przez długie lata malarstwo i grafika były jedyną dziedziną jego twórczości. Był samoukiem, nie licząc dwóch lat studiowania architektury na Politechnice Lwowskiej, przerwanych chorobą i wybuchem I wojny światowej. Pod koniec wojny chciał kontynuować studia na politechnice w Wiedniu, lecz upadek monarchii też je przerwał. Jerzy Ficowski pisze (Regiony wielkiej herezji i okolice. Bruno Schulz i jego mitologia), że Xięga powstawała w przełomowym momencie życia artysty: po wojnie, stracie domu dzieciństwa, śmierci ojca, okresie bezrobocia, samotności; drastycznością tematu musiała zaszokować miasteczkowego filistra, stanowiła moralno-obyczajową prowokację. Schulz pracował nad grafikami wyłącznie w domu, czasem korzystając z pomocy siostrzeńca lub jego kolegów. Nie chcąc ujawniać przed nimi, że grafiki "Xięgi" wynikały z jego własnej inwencji twórczej, mówił chłopcom, że są to ilustracje do powieści "Wenus w futrze" Sacher-Masocha, drugorzędnego pisarza austriackiego, od którego nazwiska urobiony został termin "masochizm", nazwa dewiacji nieobcej samemu Schulzowi.
Grafiki budziły sprzeczne uczucia ówczesnych. Profesjonaliści zarzucali Schulzowi dyletanctwo i anachronizm, profani dostrzegali tylko jej gorszące skutki i pornograficzny, nawet satanistyczny wydźwięk. Raz nawet, na wystawie w 1928 lub 1929 roku w Domu Zdrojowym w Truskawcu, stały się przyczyną skandalu. "Pewnego dnia – wspominał świadek – wpada do mnie Schulz i woła poirytowany: - Niech pan sobie wyobrazi, wezwano mnie do Zarządu Zdrojowego i oświadczono, że jakiś bawiący tutaj na kuracji senator zażądał kategorycznie zamknięcia mojej wystawy, będącej jego zdaniem ohydną pornografią! Wniósł skargę na ręce starosty drohobyckiego, żądając natychmiastowej interwencji! Senatorem tym był znany przywódca chadecji, stary profesor politechniki lwowskiej, Thulie – wówczas około 80-letni starzec. [...] Tłumaczyłem Schulzowi, że gdyby interwencja starego Thuliego (zwanego przez Boya-Żeleńskiego ironicznie św. Tulią) miała powodzenie i ówczesny starosta Porembalski dałby się nakłonić do gwałtu zamknięcia wystawy, postanie krzyk na łamach pism literackich, prasy codziennej, partyjne, itp., i nazwisko Schulza stanie się przez noc popularne" – czytamy w książce Ficowskiego. Starosta odmówił jednak interwencji i poradził interpelację w sejmie, który z powodu wakacji.... nie pracował. A grafiki jeszcze czas wisiały na ścianach sanatorium, były też pokazywane na poważnych wystawach, jak ta w Pałacu Sztuki we Lwowie w 1930 roku, zyskując raczej przychylność, nawet zachwyt, recenzentów, z wyjątkiem głosu w "Sztukach Pięknych", który donosił o ich "ropsowskim satanizmie".
Obsesje związane z kobietą, które budziły przed wojną tak skrajne emocje, zaprezentowaliśmy na wystawie w Galerii Sztuki Polskiej XX Wieku. Stworzyły ją prace zachowane w Bibliotece Jagiellońskiej i Muzeum Narodowym w Krakowie, uzupełnione kilkoma faksymiliami plansz Schulza przechowywanych w warszawskim Muzeum Literatury.
Wystawa została zorganizowana z okazji 120. urodzin i 70. rocznicy tragicznej śmierci Brunona Schulza (1892–1942).
Kurator wystawy: Krystyna Kulig-Janarek
wystawa, Brunon Schulz, Xięga Bałwochwalcza, sztuka polska, grafika, clichè-verre, Gmach Główny, Galeria Żywa, Krystyna Kulig-Janarek
MNK Gmach Główny
al. 3 Maja 1, 30-062 Kraków- poniedziałek: nieczynne
- wtorek - niedziela: 10.00-18.00